środa, 21 maja 2014

Yves Saint Laurent - recenzja filmu

     

Film L`Amour fou z 2010 roku o życiu genialnego projektanta był co prawda dokumentem, jednak historię jego burzliwego życia poznajemy tak naprawdę w dramacie o prozaicznym tytule Yves Saint Laurent. Pierwsze dzieło jest zlepkiem fragmentów filmów, na których uchwycony został Yves w trakcie pracy oraz wywiadów, udzielonych przez jego wieloletniego partnera, Pierre`a Berge. Mimo że obraz ma znamienny tytuł, Szalona miłość, w dużym stopniu skupiony został wokół kolekcji dzieł sztuki, którą partnerzy zbierali przez całe życie. Najnowszy dramat biograficzny o życiu wizjonera  ukazuje wyboistą drogę jego talentu, od pierwszych sukcesów u Diora po założenie własnego domu mody. Mam wrażenie, że znacznie lepiej oddany został również charakter jego burzliwego związku z Berge, którego dużą częścią była zdrada. 

czytaj dalej --->
Moda mimo że odgrywa największą rolę w życiu młodego projektanta, została pokazana nieco pobocznie. Dlatego film YSL to raczej obraz genialnego artysty niż projektanta mody. Pasja i ogromna kreatywność wizjonera jest raz po raz źródłem ogromnego, międzynarodowego sukcesu, aby chwilę później stać się przyczyną upadku wielkiego talentu. To nie jest łatwy film, chociaż dla oczu na pewno przyjemny. Grając na emocjach widza, reżyser świetnie pokazuje, jak ogromnym wysiłkiem i wyrzeczeniami okupiona jest genialna twórczość. Brutalna ścieżka kariery i presja, z którymi mierzą się artyści tacy jak Saint Laurent, uciekają w alkohol, narkotyki i hedonistyczny nonkonformizm, które są ich wentylem bezpieczeństwa.


Mimo że nie były tajemnicą problemy projektanta z alkoholem czy zdrowiem psychicznym, to prawdziwy obraz jego osoby, który daleki jest od ideału, dla wielu odbiorców może być zaskoczeniem. Nie jestem pewna, czy pośmiertne wystawianie artyście takiego portretu było słuszną decyzją. Dekadencki sposób życia artystów to stereotyp, który w filmie również został powielony. Film ma wiele rys, jednak niewątpliwie warto go zobaczyć. Poszczególne sceny są kompozycyjnym majstersztykiem, dzięki czemu całość jest niezwykle estetyczna i po prostu przyjemna w odbiorze. Szczególnie w połączeniu z muzyką, która momentami zapiera dech. I jeśli miałabym przytoczyć ulubiony cytat z filmu, z pewnością byłyby to słowa Pierre`a Berge, który powiedział że: „Gustu nikt nas nie uczy. To coś z czym się rodzimy”.


 
trailer filmy Yves Saint Laurent

1 komentarz:

  1. Mi się film spodobał. Można się czegoś dowiedzieć o projektancie i to w ciekawy sposób podane informacje. A film oglądałam z siostrą bo kumple pobrał nam go z filefox.pl ;p To tak jakby ktoś szukał tego filmu w necie.

    OdpowiedzUsuń