Media wpadły właśnie na fantastyczny pomysł; począwszy od magazynu Marie Claire, przez szanowany NYMag, aż po opiniotwórczy Huffington Post, zaczęły lansować trend, którego nigdy nie było, a gdyby zaistniał, to dawno temu. Jeśli nie zdążyliście jeszcze zaprzyjaźnić się z modą na Normcore, prawdopodobnie nie będziecie mieli okazji, ponieważ jej miejsce w tej sekundzie zajmuje Health Goth.
czwartek, 23 października 2014
środa, 21 maja 2014
Yves Saint Laurent - recenzja filmu
Film L`Amour fou z
2010 roku o życiu genialnego projektanta był co prawda dokumentem, jednak historię jego burzliwego
życia poznajemy tak naprawdę w dramacie o prozaicznym tytule Yves Saint
Laurent. Pierwsze dzieło jest zlepkiem fragmentów filmów, na których
uchwycony został Yves w trakcie pracy oraz wywiadów, udzielonych przez jego wieloletniego
partnera, Pierre`a Berge. Mimo że obraz ma znamienny tytuł, Szalona miłość, w dużym stopniu skupiony został wokół kolekcji dzieł sztuki, którą
partnerzy zbierali przez całe życie. Najnowszy dramat biograficzny o życiu wizjonera ukazuje wyboistą drogę jego talentu, od pierwszych sukcesów u Diora po założenie własnego domu mody. Mam wrażenie, że znacznie lepiej oddany został również charakter jego burzliwego związku z Berge, którego dużą częścią była zdrada.
czytaj dalej --->
niedziela, 5 stycznia 2014
Nie mnóż bytów ponad potrzeby.
Zastanawiałam się kiedy to runie. O wywożeniu pieniędzy przez wielkie sieci handlowe wiemy przecież nie od dnia dzisiejszego. A jednak, odkąd do mediów dostała się informacja o przeniesieniu znaku towarowego grupy odzieżowej LPP na Cypr i do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w polskim internecie zawrzało. Tworzenie spółek w rajach podatkowych jest jak się okazuje bardzo opłacalne, macierzystą markę wystarczy zarejestrować w kraju o 0% CITu (Corporate Income Tax) jak Emiraty Arabskie, a kolejne spółki na Cyprze o 12,5% opodatkowaniu sprzedają np. Polsce prawo do logotypu za bajońskie sumy. Dzięki temu firmy zarabiające w Polsce mogą wykazać rentowność na bardzo niskim poziomie, płacąc tym samym niskie podatki, i legalnie wyprowadzić pieniądze na konta zagraniczne. Grupa LPP która skupia takie marki jak Reserved, Mohito, Cropp, House czy Sinsay jest być może trochę kozłem ofiarnym, przecież sieci takie jak H&M czy ZARA działają na podobnych zasadach, a jednak zapewniają podstawę jaką jest umowa o pracę. Jednak działalność LPP boli tym bardziej, ponieważ jest to marka polska. Marka z której powinniśmy być dumni, i chętnie zostawiać tam pieniądze, które przecież powinny wrócić do nas w formie podatku, z którego pokryjemy emerytury dla naszych rodziców i państwowe przedszkola naszych dzieci. Tak się jednak nie stanie.
Ja też nie byłam świadomym konsumentem i każdorazowo przyczyniałam się, kupując rzecz z sieciówki, do niebezpiecznych warunków pracy dzieci w Bangladeszu. Dzisiejszy, zglobalizowany świat jest bardzo niefair trade-owy, i owszem jest to wynik kapitalizmu, i ciągłej machiny napędzającej sztuczny popyt, który popycha nas w nadmierny konsumpcjonizm.
Mnożenie bytów ponad potrzeby jest tym, na czym stoją fundamenty mody. Czy to znaczy, że powinniśmy mieć banicję na ładne rzeczy, i kupować wyłącznie te niezbędne? Możemy lubić mieć wiele rzeczy i chcieć je kupować, nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie, jest to spiritus movens gospodarki. Wydaje mi się jednak, że nadeszła pora żebyśmy wszyscy zaczęli uświadamiać sobie czym jest patriotyzm konsumencki i lokalny, które powinniśmy nauczyć się traktować jak inwestycję.
A firmie która nigdy nie była i prawdopodobnie nie będzie MADE IN POLAND ja osobiście podziękuję, i więcej Was nie odwiedzę.
Ja też nie byłam świadomym konsumentem i każdorazowo przyczyniałam się, kupując rzecz z sieciówki, do niebezpiecznych warunków pracy dzieci w Bangladeszu. Dzisiejszy, zglobalizowany świat jest bardzo niefair trade-owy, i owszem jest to wynik kapitalizmu, i ciągłej machiny napędzającej sztuczny popyt, który popycha nas w nadmierny konsumpcjonizm.
Mnożenie bytów ponad potrzeby jest tym, na czym stoją fundamenty mody. Czy to znaczy, że powinniśmy mieć banicję na ładne rzeczy, i kupować wyłącznie te niezbędne? Możemy lubić mieć wiele rzeczy i chcieć je kupować, nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie, jest to spiritus movens gospodarki. Wydaje mi się jednak, że nadeszła pora żebyśmy wszyscy zaczęli uświadamiać sobie czym jest patriotyzm konsumencki i lokalny, które powinniśmy nauczyć się traktować jak inwestycję.
A firmie która nigdy nie była i prawdopodobnie nie będzie MADE IN POLAND ja osobiście podziękuję, i więcej Was nie odwiedzę.
sobota, 20 lipca 2013
Pies do jeża
Po długiej przerwie od blogowania zawsze zabieram się za to jak pies do jeża. Ostatnio jednak mam naprawdę dobrą wymówkę na chwilowy przestój w pisaniu. Mogłabym przede wszystkim usprawiedliwiać się sesją na uczelni, ale ta chwilowo ma wakacje. Może przeprowadzka do stolicy? Tak, zdecydowanie wiele czasu na to poświęciłam, jednak moim głównym czasopożeraczem, oprócz etatowej pracy, jest staż w polskim Glamour ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)